Przejdź do głównej zawartości

„Mamy duże rezerwy, ale potrafiliśmy wygrać” – trener Wisły Płock po meczu

Po meczu Wisły Płock w 1. kolejce nowego sezonu miałem okazję zadać pytanie trenerowi Mariuszowi Misiurze podczas konferencji prasowej.

Moje pytania brzmiały:

Czy mimo dwóch czerwonych kartek założenia taktyczne zostały zrealizowane tak, jak Pan zakładał? I mimo przewagi dwóch zawodników było dużo akcji bokami – ale zabrakło tego „sztycha” – w sensie wykończenia. Co zawiodło?


Oto, co odpowiedział trener Wisły Płock:

– Mamy doświadczony zespół, bardzo doświadczonych zawodników – którzy prowadząc 1:0, mając przewagę jednego zawodnika, zdają sobie sprawę, że nasza przewaga będzie rosła – że poziom zmęczenia drużyn będzie zupełnie różny.

Wydaje mi się też, że szachowaliśmy bardzo dobrze siłami. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszego przygotowania. Zbyszek… uważam, że bardzo dobrze przygotował nas do sezonu.

Patrząc, jakie parametry osiągaliśmy na treningach czy w grach kontrolnych, to byliśmy zadowoleni. Ale nie zapominajmy, że jest to początek sezonu, pierwsza kolejka.

Mamy dużo zawodników, którzy dołączyli – np. jak Nowaczek czy Giannis – dopiero w tym tygodniu. Kamyk trenuje z nami dopiero 2,5 tygodnia – to samo Rafał, to samo Sandro.

Tak samo zawodnicy, którzy wrócili z reprezentacji – jak Edi, Iban. Dopiero są trzy tygodnie w treningu, więc musimy podejść do tego z dużym dystansem, spokojem, pokorą.

Bo sobie zdajemy sprawę, że do naszej optymalnej formy piłkarskiej jeszcze trochę czasu potrzebujemy.

Ale to też mnie cieszy, że mimo poczucia, że mamy duże rezerwy, potrafiliśmy w tym pierwszym meczu wygrać.

Pewnie nie było Pana rok temu tu, jak zaczynaliśmy sezon w I lidze i graliśmy z Kotwicą Kołobrzeg – to tam nie byliśmy aż na tyle dojrzali, aż na tyle skuteczni, żeby pierwsze spotkanie mimo przewagi optycznej zakończyć wygraną. Tylko niestety zakończyło się remisem.

Więc dzisiaj cieszę się, że na takim etapie, w jakim się znajdujemy, potrafiliśmy wygrać spotkanie.

Bartosz Tyszko

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polonia Warszawa mistrzem Polski CLJ! „Nie zatrzymujemy się” – emocje po wielkim finale

To był wieczór przy Konwiktorskiej 6, który na długo zostanie w pamięci zawodników, trenerów i kibiców Polonii Warszawa. W drugim finałowym spotkaniu Centralnej Ligi Juniorów zespół Czarnych Koszul pokonał Raków Częstochowa 3:1 (wynik dwumeczu 4:1 dla Polonii) i sięgnął po tytuł mistrza Polski U-17! Zagrali jak na mistrzów przystało – z charakterem, spokojem i… boiskowym sprytem. Przeciwnik długo utrzymywał się przy piłce, próbował konstruować akcje, ale to Polonia była bezbłędna pod bramką. Dwa szybkie ciosy w drugiej połowie ustawiły mecz, a czerwonej kartki w końcówce nikt w stołecznym zespole się nie przestraszył. Byli zdeterminowani, skoncentrowani i konsekwentni. Antoni Kapusta, Polonia Warszawa – Daliśmy dwa ciosy, strzeliliśmy dwie bramki. I co? Mamy mistrza! – mówił po meczu Antek Kapusta , strzelec jednej z bramek. – To było moje marzenie i jestem bardzo dumny z drużyny. Z siebie też. Jedność, skuteczność, charakter Wielką wagę do kolektywu podkreśla...

„To jeszcze do mnie nie dociera” – Mateusz Grudziński po mistrzostwie Polski z Polonią Warszawa U-17

 W niedzielę drużyna Polonii Warszawa U-17 przypieczętowała tytuł mistrza Polski, pokonując Raków Częstochowa w dwumeczu finałowym. Jednym z kluczowych bohaterów tego sukcesu był bramkarz Mateusz Grudziński, który nie tylko skutecznie dowodził defensywą, ale też zachował zimną krew w najważniejszych momentach sezonu. Tuż po końcowym gwizdku porozmawialiśmy z nim o emocjach, drodze do tytułu i planach na przyszłość. Mateusz, przede wszystkim gratulacje z naszej strony. Mistrz Polski – jakie to uczucie? MG: Dla mnie to jest niemożliwe, jeszcze to do mnie nie dociera. Jesteśmy bardzo zadowoleni z drużyny, cały rok na to pracowaliśmy. I na pewno się na tym nie zatrzymamy – będziemy dalej pracować na kolejne mistrzostwo. Czy spodziewałeś się aż tak trudnego meczu z Rakowem? MG: Szczerze? Spodziewałem się trudniejszego. Myślałem, że będzie bardziej wyrównane spotkanie, ale wyszło dobrze – zagraliśmy swoje i wygraliśmy zasłużenie. Jak wyglądała dzisiaj komunikacja z obro...

Marazm Legii, Lech zrobił wynik w Warszawie

Trzy gorzkie wnioski po klasyku Legia Warszawa - Lech Poznań, który odwiedziłem: Goncalo Feio - Bartosz Tyszko / SOPA Images 1. Trzy razy N - nuda, nuda, nuda.  To miał być hit kolejki, a wyszło… El Classico z Temu - w dodatku częściej przyprawiający o głośne ziewanie niż realny zachwyt. Zero jakości po obu stronach przez większość meczu, Lech w pierwszej połowie grał z zaciągniętym hamulcem ręcznym - czego nie powinna robić drużyna napierająca na fotel lidera w walce o mistrzostwo Polski.  Joel Pereira - Bartosz Tyszko / SOPA Images Legia za to też miała problem z wychodzeniem poza swoją połowę - jeśli trafiała się jakaś kontra to albo strzał był niecelny, albo końcowe podanie było za mało precyzyjne - a szkoda. Dariusz Szpakowski, słynny komentator sportowy mawiał kiedyś, że “niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”. Niestety, ale zemściły się one na Legii na tyle, że w 78’ minucie Ali Gholezadeh skarcił Warszawską drużynę strzelając zza pola karnego, z...