To był wieczór przy Konwiktorskiej 6, który na długo zostanie w pamięci zawodników, trenerów i kibiców Polonii Warszawa. W drugim finałowym spotkaniu Centralnej Ligi Juniorów zespół Czarnych Koszul pokonał Raków Częstochowa 3:1 (wynik dwumeczu 4:1 dla Polonii) i sięgnął po tytuł mistrza Polski U-17!
Zagrali jak na mistrzów przystało – z charakterem, spokojem i… boiskowym sprytem. Przeciwnik długo utrzymywał się przy piłce, próbował konstruować akcje, ale to Polonia była bezbłędna pod bramką. Dwa szybkie ciosy w drugiej połowie ustawiły mecz, a czerwonej kartki w końcówce nikt w stołecznym zespole się nie przestraszył. Byli zdeterminowani, skoncentrowani i konsekwentni.
– Daliśmy dwa ciosy, strzeliliśmy dwie bramki. I co? Mamy mistrza! – mówił po meczu Antek Kapusta, strzelec jednej z bramek. – To było moje marzenie i jestem bardzo dumny z drużyny. Z siebie też.
Jedność, skuteczność, charakter
Wielką wagę do kolektywu podkreślał trener mistrzów Polski, Mateusz Piwko:
– Byliśmy zespołem, byliśmy jednością. Bardzo dobrze broniliśmy, zwłaszcza w polu karnym, i byliśmy skuteczni. Trzy bramki z tak mocnym przeciwnikiem jak Raków to ogromny sukces.
Raków w tym sezonie nie przegrał u siebie ani jednego meczu. A Polonia pokonała ich dwa razy – najpierw w Częstochowie, a teraz w finale.
– Plan na mecz został zrealizowany w stu procentach. Wygraliśmy, jesteśmy mistrzami – czego chcieć więcej? – dodaje szkoleniowiec.
Młode gwiazdy błyszczą coraz jaśniej
Jednym z bohaterów finału był wspomniany Antek Kapusta – zawodnik, który w tym sezonie nie tylko zachwycał w juniorach, ale zdążył także zadebiutować w pierwszym składzie Polonii.
– Już się nie ograniczam. Wszystko może się stać. Skupiam się na sobie i chcę się rozwijać, nie stać w miejscu – mówił po końcowym gwizdku.
Jego postęp zauważył również trener Piwko:
– Antek trafił do „dziewiętnastki” i od razu robił różnicę. Trener Pawlak go wypatrzył. Super to wygląda – idzie to w bardzo dobrym kierunku. Trzymam za niego mocno kciuki.
Grudziński: „Najlepsze dopiero przede mną”
Na słowa uznania zasłużył również bramkarz Polonii, Mateusz Grudziński, który przez cały sezon imponował pewnością, refleksem i spokojem w trudnych momentach.
– Dla mnie to jest niemożliwe, nie dociera to jeszcze do mnie. Pracowaliśmy na to cały rok i nie zatrzymujemy się.
Mimo świetnego sezonu Grudziński podchodzi do sukcesu z pokorą:
– To jeden z lepszych okresów w moim życiu, ale myślę, że najlepszy dopiero przede mną. Zmiana na Polonię była bardzo dobrym wyborem.
Na pytanie o swój rytuał meczowy odpowiada z uśmiechem:
– Słucham muzyki, gadam z chłopakami, czasem coś obejrzę na telefonie. To mnie koncentruje najlepiej.
A inspiracje?
– Marc-André ter Stegen i... Aaron Ramsey.
"Nie przestawajcie wierzyć" – przesłanie dla młodszych
Kapusta, pytany o to, co powiedziałby młodszym kolegom z akademii, nie waha się ani chwili:
– Wszystko może się zdarzyć w waszych piłkarskich przygodach. Nigdy nie przestawajcie wierzyć i trenować. To najważniejsze.
Mistrzostwo to dopiero początek
Sukces Polonii Warszawa w CLJ to efekt wielu miesięcy ciężkiej pracy, ale też świetnego zarządzania zespołem, dobrej atmosfery i odwagi w grze. Jak mówi trener Piwko – „zespół był monolitem”, a to dało efekt w postaci złotych medali.
Zawodnicy mają teraz czas na odpoczynek, ale już w lipcu wracają do pracy. Cel? Obrona tytułu. A może… coś jeszcze większego.
– Nie zatrzymujemy się. – powtarzają zgodnie
Mi pozostaje życzyć wszystkiego dobrego zarówno chłopcom z Polonii Warszawa, jak i drużynie Rakowa Częstochowa.
Pełne wersje wywiadów z Antkiem Kapustą, Mateuszem Grudzinskim i trenerem Mateuszem Piwko na dniach na blogu.
Bartosz Tyszko
Komentarze
Prześlij komentarz