Przejdź do głównej zawartości

Dziękuję, do widzenia. Probierz rzuca mikrofon (i posadę za 200 koła)

 


Michał Probierz zrezygnował ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski.
W oficjalnym oświadczeniu Probierza udostępnionym przez PZPN czytamy:

– Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera.
Pełnienie tej funkcji było spełnieniem moich zawodowych marzeń i największym życiowym zaszczytem

oświadcza Michał Probierz.


– Bardzo dziękuję wszystkim moim współpracownikom, pracownikom PZPN.
Zawsze mogłem na Was liczyć.Dziękuję za zaufanie prezesowi i zarządowi PZPN.
Dziękuję oczywiście wszystkim piłkarzom, z którymi miałem przyjemność spotkać się na tej drodze.
Będę trzymał za Was wszystkich kciuki, ponieważ reprezentacja jest naszym wspólnym dobrem narodowym.
Pragnę podziękować również naszym wspaniałym kibicom. Jesteście z nami na dobre i na złe.
Gdziekolwiek grała reprezentacja, tam słychać było Wasze wsparcie
– kończy Michał Probierz.

Gdy mój serdeczny kolega, Przemek Strąk -  swoją drogą świetny fotograf sportowy - przedstawił mi wieści to nie dowierzałem. W końcu – jak można zrezygnować z posady, na której zarabia się 200 tysięcy złotych brutto miesięcznie - w dodatku prezesem PZPN jest kolega z Jagiellonii Białystok, który ubiega się jako jedyny o reelekcję. Posada marzeń chciałoby się powiedzieć.

Samo oświadczenie jest mocno wyważone, żeby po drodze nie spalić mostów.
Buduje obraz honorowego trenera, który chce odejść z godnością - mimo tego, iż w oczach kibiców jest parodystą i z trybun padały hasła, żeby (dosłownie) wypierdalał.
Samo oświadczenie jest też pozbawione konkretnych powodów dymisji.

Nasuwa się teraz pytanie: kto za Probierza?
Zaraz znowu będą padały nazwiska różnej maści.

Wojciech Hadaj, kierownik drużyny KTS Weszło - również dziennikarz - zanim powołano Michał Probierza na stanowisko na pytanie “kto obejmie stanowisko” podał jedno konkretne nazwisko..

Jeden. Chuj.

W sumie to stwierdzenie Hadaja ponownie staje się aktualne.
W końcu ryba psuje się od głowy.
Bartosz Tyszko

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polonia Warszawa mistrzem Polski CLJ! „Nie zatrzymujemy się” – emocje po wielkim finale

To był wieczór przy Konwiktorskiej 6, który na długo zostanie w pamięci zawodników, trenerów i kibiców Polonii Warszawa. W drugim finałowym spotkaniu Centralnej Ligi Juniorów zespół Czarnych Koszul pokonał Raków Częstochowa 3:1 (wynik dwumeczu 4:1 dla Polonii) i sięgnął po tytuł mistrza Polski U-17! Zagrali jak na mistrzów przystało – z charakterem, spokojem i… boiskowym sprytem. Przeciwnik długo utrzymywał się przy piłce, próbował konstruować akcje, ale to Polonia była bezbłędna pod bramką. Dwa szybkie ciosy w drugiej połowie ustawiły mecz, a czerwonej kartki w końcówce nikt w stołecznym zespole się nie przestraszył. Byli zdeterminowani, skoncentrowani i konsekwentni. Antoni Kapusta, Polonia Warszawa – Daliśmy dwa ciosy, strzeliliśmy dwie bramki. I co? Mamy mistrza! – mówił po meczu Antek Kapusta , strzelec jednej z bramek. – To było moje marzenie i jestem bardzo dumny z drużyny. Z siebie też. Jedność, skuteczność, charakter Wielką wagę do kolektywu podkreśla...

„To jeszcze do mnie nie dociera” – Mateusz Grudziński po mistrzostwie Polski z Polonią Warszawa U-17

 W niedzielę drużyna Polonii Warszawa U-17 przypieczętowała tytuł mistrza Polski, pokonując Raków Częstochowa w dwumeczu finałowym. Jednym z kluczowych bohaterów tego sukcesu był bramkarz Mateusz Grudziński, który nie tylko skutecznie dowodził defensywą, ale też zachował zimną krew w najważniejszych momentach sezonu. Tuż po końcowym gwizdku porozmawialiśmy z nim o emocjach, drodze do tytułu i planach na przyszłość. Mateusz, przede wszystkim gratulacje z naszej strony. Mistrz Polski – jakie to uczucie? MG: Dla mnie to jest niemożliwe, jeszcze to do mnie nie dociera. Jesteśmy bardzo zadowoleni z drużyny, cały rok na to pracowaliśmy. I na pewno się na tym nie zatrzymamy – będziemy dalej pracować na kolejne mistrzostwo. Czy spodziewałeś się aż tak trudnego meczu z Rakowem? MG: Szczerze? Spodziewałem się trudniejszego. Myślałem, że będzie bardziej wyrównane spotkanie, ale wyszło dobrze – zagraliśmy swoje i wygraliśmy zasłużenie. Jak wyglądała dzisiaj komunikacja z obro...

Marazm Legii, Lech zrobił wynik w Warszawie

Trzy gorzkie wnioski po klasyku Legia Warszawa - Lech Poznań, który odwiedziłem: Goncalo Feio - Bartosz Tyszko / SOPA Images 1. Trzy razy N - nuda, nuda, nuda.  To miał być hit kolejki, a wyszło… El Classico z Temu - w dodatku częściej przyprawiający o głośne ziewanie niż realny zachwyt. Zero jakości po obu stronach przez większość meczu, Lech w pierwszej połowie grał z zaciągniętym hamulcem ręcznym - czego nie powinna robić drużyna napierająca na fotel lidera w walce o mistrzostwo Polski.  Joel Pereira - Bartosz Tyszko / SOPA Images Legia za to też miała problem z wychodzeniem poza swoją połowę - jeśli trafiała się jakaś kontra to albo strzał był niecelny, albo końcowe podanie było za mało precyzyjne - a szkoda. Dariusz Szpakowski, słynny komentator sportowy mawiał kiedyś, że “niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”. Niestety, ale zemściły się one na Legii na tyle, że w 78’ minucie Ali Gholezadeh skarcił Warszawską drużynę strzelając zza pola karnego, z...