Przejdź do głównej zawartości

Posty

LEGIA WARSZAWA: KLUB, KTÓRY UDAJE, ŻE WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU

Są kluby, które przechodzą kryzysy. I jest Legia Warszawa — klub, który w ostatnich latach kryzys uczynił codziennością, rutyną, wręcz elementem własnej tożsamości. Klub, który zamiast budować stabilność, pielęgnuje niekonsekwencję. Klub, który zamiast przewidywać — reaguje. A potem, jak zawsze, jest zszokowany, że reakcja przychodzi za późno. Piszę to 25 listopada 2025 roku. Legia zajmuje 12 . miejsce w tabeli. Cztery punkty od strefy spadkowej. Inni wzruszą ramionami: „ bywa ”. Antyfani Legii odpalają fajerwerki. Ja odpowiem: nie, to nie bywa — to trwa od lat. I dlatego na Łazienkowską już nie wrócę. KARUZELA TRENERÓW, CZYLI TEATR POWTÓREK Polityka trenerska Legii stała się memem. Serio — memem. Karykaturą profesjonalnego zarządzania. Zwolnienie Jacka Magiery „pod presją mediów” — do dziś bez wyjaśnienia, bez wskazania, bez odpowiedzialności. Jakie media? Które redakcje? Kto naciskał? Zero konkretów. Dużo zasłon dymnych. Potem — defilada szkoleniowców z katalogu „Nie do końca wiad...
Najnowsze posty

Polska - Holandia - hmmm..

Polska rozegrała przeciwko Holandii mecz, który – choć nie był jeszcze „mitem założycielskim” kadry Jana Urbana – z pewnością zapadnie kibicom w pamięć jako najbardziej kompletny występ drużyny za jego kadencji. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, ale sam rezultat w tym przypadku mówi najmniej. O wiele więcej zdradził styl gry, indywidualne postawy zawodników i emocje, które przez pełne 90 minut buzowały zarówno na murawie, jak i wśród fanów. --- PEWNY POCZĄTEK, GORZKA WERYFIKACJA W BRAMCE Choć część kibiców wciąż z rezerwą podchodziła do decyzji Urbana o postawieniu na Kamila Grabarę, pierwsza połowa dawała nadzieję na stabilny występ bramkarza. Zwłaszcza że konkurencja – Kacper Tobiasz daleki od optymalnej dyspozycji oraz dawno niewidziany w formie Bartłomiej Drągowski – nie zostawiała selekcjonerowi wielkiego pola manewru. Jednak to, czego można było obawiać się najbardziej, wydarzyło się po przerwie. Przy golu na 1:1 Grabara fatalnie obliczył tor lotu dośrodkowania, o...

Legia Warszawa – zgasła iskra. Mam dość

Są takie momenty, gdy nawet najbardziej oddany kibic, dziennikarz czy fotograf musi powiedzieć: dość . Dziś, po porażce Legii Warszawa 1:2 z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza na własnym stadionie, czuję dokładnie to. To nie był przypadek, nie był pech, nie był „słabszy dzień” – to był symbol. Symbol upadku drużyny, która jeszcze niedawno miała walczyć o mistrzostwo, a dziś wygląda jak zespół bez duszy, bez pomysłu, bez wiary. Po odpadnięciu z Pucharu Polski w 1/16 finału z Pogonią Szczecin – klubem, z którym Legia kiedyś miała zgodę, a dziś relacje są bardziej niż chłodne – miałem nadzieję, że to będzie moment przebudzenia. Że ktoś w końcu uderzy pięścią w stół. Że ta drużyna pokaże, że jeszcze coś w niej drzemie. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Zamiast tego dostaliśmy kolejną serię medialnych newsów o transferach: Kacper Urbański, Damian Szymański, Kamil Piątkowski … Brzmi efektownie, wygląda dobrze na papierze, ale – jak to powiedział kiedyś Mariusz Pudzianowski – „nic to nie dało… ...

“Tak, czuję żenadę - czuję wielką żenadę” - czyli jak słowa rapera Tede opisują moje wrażenia z wczorajszego meczu Legii Warszawa.

Legia Warszawa awansowała do fazy ligowej Ligi Konferencji UEFA remisując na swoim stadionie ze szkockim Hibernian FC. Pierwszy mecz w Szkocji zakończył się zwycięstwem legionistów 2:1, więc rewanż na Łazienkowskiej miał być formalnością. Z formalności zrobił się jednak thriller, przez który moje ciśnienie nie spadło pewnie poniżej 160. Warszawianie rozpoczęli obiecująco – już w 13. minucie Wahan Biczakczjan otworzył wynik spotkania, a dwubramkowa przewaga w dwumeczu wprowadziła trochę spokoju. Legia prowadziła grę, wychodziła z groźnymi kontrami i tylko spalony Jeana-Pierre Nsame sprawił, że do przerwy nie było 2:0. Druga połowa to jednak coś, czego kibice Legii nie zapomną długo – niestety nie w pozytywnym sensie. Jak można wpuścić trzy „szmaty” w ciągu 11 minut? Gol w 59. i 61. minucie wstrząsnął stadionem, a ja – siedząc z aparatem przy sektorze gości – poczułem autentyczną żenadę. Na dodatek sędzia postanowił anulować czerwoną kartkę dla Juniora Hoiletta, który brutaln...

Legia Warszawa – Banik Ostrava. Emocje, oprawy i thriller do końca

Autor: Bartosz Tyszko | zoomnastadion.pl Na wstępie – dlaczego ten tekst pojawia się dopiero teraz? Podczas meczu pracowałem w roli fotografa, a że prywatnie sympatyzuję z Legią Warszawa , postanowiłem obejrzeć spotkanie jeszcze raz, na chłodno. Chciałem uniknąć emocjonalnej „ pompki ” i zapewnić Wam możliwie obiektywną relację. Bo o obiektywizm tu chodzi, czyż nie? Kibicowska gorączka To nie był zwykły mecz oprócz tego, że były to eliminacje Europejskich pucharów. Atmosfera na trybunach przypominała raczej rywalizację derbową niż spotkanie towarzyskie. Baník Ostrava od lat przyjaźni się z GKS-em Katowice , dlatego czescy kibice byli wspierani przez liczną grupę fanów z Górnego Śląska . Goście zaprezentowali dwie oprawy – pierwszą, podkreślającą zgodę między klubami przy użyciu rac, oraz drugą z napisem Chachari w barwach klubowych: białe balony w górnej partii choreografii, niebieskie w dolnej. Legia odpowiedziała transparentem: „chuligani z bazaru, když Legia chce bitku” ...

„Mamy duże rezerwy, ale potrafiliśmy wygrać” – trener Wisły Płock po meczu

Po meczu Wisły Płock w 1. kolejce nowego sezonu miałem okazję zadać pytanie trenerowi Mariuszowi Misiurze  podczas konferencji prasowej. Moje pytania brzmiały: Czy mimo dwóch czerwonych kartek założenia taktyczne zostały zrealizowane tak, jak Pan zakładał? I mimo przewagi dwóch zawodników było dużo akcji bokami – ale zabrakło tego „sztycha” – w sensie wykończenia. Co zawiodło? Oto, co odpowiedział trener Wisły Płock: – Mamy doświadczony zespół, bardzo doświadczonych zawodników – którzy prowadząc 1:0, mając przewagę jednego zawodnika, zdają sobie sprawę, że nasza przewaga będzie rosła – że poziom zmęczenia drużyn będzie zupełnie różny. Wydaje mi się też, że szachowaliśmy bardzo dobrze siłami. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszego przygotowania. Zbyszek… uważam, że bardzo dobrze przygotował nas do sezonu. Patrząc, jakie parametry osiągaliśmy na treningach czy w grach kontrolnych, to byliśmy zadowoleni. Ale nie zapominajmy, że jest to początek sezonu, pierwsza kolejka. Mam...

Płocki niedosyt. Tylko i aż 2:0 - czyli jak Wisła powróciła do Ekstraklasy?

Mecz z Koroną Kielce miał być dla Wisły Płock okazją do pokazania siły przed własną publicznością. I choć wynik 2:0 wskazuje na dominację „Nafciarzy”, to po ostatnim gwizdku nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ten mecz mógł — a nawet powinien — zakończyć się wyżej. Płocki niedosyt? Zdecydowanie tak. Spotkanie rozpoczęło się od kontrowersji. Już w 7. minucie Nono, kapitan Korony, obejrzał czerwoną kartkę po analizie VAR. Goście musieli grać w osłabieniu, ale długo skutecznie się bronili. Wisła, mimo przewagi, biła głową w mur — zbyt wiele wrzutek, zbyt mało konkretów. Aktywny był Pacheco, swoje robił Kamiński, ale brakowało wykończenia. Dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy padł pierwszy gol. Faul na Pacheco w polu karnym i pewna jedenastka w wykonaniu Łukasza Sekulskiego dały Wiśle prowadzenie 1:0. Kibice liczyli, że druga połowa będzie formalnością. Sytuacja Korony pogorszyła się jeszcze bardziej po czerwonej kartce dla Jakuba Budnickiego w 54. minucie. Płocczanie dł...